paela - 2006-09-17 21:56:03

Witajcie.

Myślę, że każdy właściciel (a raczej przyjaciel) psa z radością pochwali się tu swoim ulubieńcem.
Ja chciałabym przedstawić Wam mojego.

Prawie 10 lat temu, w pewien zimowy poranek,  gotując przed pracą obiad zerkałam "jednym okiem" na wiadomości telewizyjnej "trójki".
W pewnym momencie moją uwagę przyciagneła informacja o szczeniaczkach bezdomnej suki, które przyszły na świat na terenie katowickich targów, tam, gdzie miała miejsce pamiętna styczniowa tragedia.
Popatrzyłam w ekran i..."serce drgnęło".
Zapomniałam o tym, że praca, że 10 piętro, a wszystko przesądził fakt, że najmłodsza córka straaaasznie pragnęła mieć pieska.
Zabraliśmy z meżem kocyk, kartonik, i jazda !
I tak jest z nami już wiele lat, ciągle, mimo zaawansowanego psiego wieku skory do zabawy, pełen oddania.


A oto mały Rokuś...

http://images1.fotosik.pl/176/5c4ca5e0d287968cm.jpg


I duży Rocky.

http://images3.fotosik.pl/166/c5acd9c020e37c65m.jpg http://images3.fotosik.pl/166/3ec08c4f2020d957m.jpg


A tu Rocky ze swoim kolegą goldenem Bonzo

http://images3.fotosik.pl/166/70601123c19cb42fm.jpg http://images4.fotosik.pl/130/02b3238a6af8815bm.jpg

luska - 2006-09-19 12:05:13

Śliczny jest Twój Rokuś. I do tego bardzo podobny do mojego ukochanego Bartusia - już za Tęczowym Mostem. Kiedy nas pytano o rasę mówiliśmy, że to ogar czukocki - w skrócie ogachoo.  Bo są niestety ludzie, dla których najważniejsza jest rasa. A ja tam zawsze najbardziej kochałam kundelki, są najładniejsze i najmądrzejsze.  A to Bartuś (zdjęcie nienajlepsze, bo robione z papierowego - wtedy nie było cyfrówek):
http://images2.fotosik.pl/153/99622e29651aaf7am.jpg

Urszula - 2006-09-20 14:47:52

Są to 4-ro dniowe labradorki. Jest ich 8 sztuk - 5 brązowych i 3 czarne.
Nasza psiuńka (suczka) to jedna z tych czarnych. Ma na imię Meggie i ma teraz już ponad 1,5 roku.
http://images1.fotosik.pl/179/df76b85d817d5224m.jpg

Tutaj Meggie ma 3 miesiące
http://images3.fotosik.pl/170/bcf6b37076f5448bm.jpg

Meggie na pulpicie mojego komputera w pracy
http://images4.fotosik.pl/134/d6c989c4474ac1efm.jpg

Ulubiona zabawa
http://images2.fotosik.pl/170/16a1293af6767486m.jpg

Maryla - 2006-09-21 13:40:09

Muszę znależć zdjęcie mojego Azorka, żeby go ponownie wkleić. Jest teraz bardzo chory ma zapalenie jelit dostaje zastrzyki i tak się boi tak pacze jak widzi weterynarza :|

Mój pisek już wyzdrowiał i szaleje jak trza chociaż ma już 13 lat :o

http://images1.fotosik.pl/192/bd210b133246af8dm.jpg

http://images1.fotosik.pl/192/0ff06b134b8a91e4m.jpg

http://images3.fotosik.pl/183/24dacbb1572ff158m.jpg

tanja - 2006-09-22 19:35:41

Mój kundelek ma na imię Filip.Skończył w marcu 4-lata i prawie tyle jest z nami.
Przyniósł go mLodszy syn Piotrek w maju 2002r.,jako ~2-miesięcznego szczeniaka, wprost z ulicy.Maluch siedział samiutki pod sklepem ze strzaskaną łapką.Po powrocie z pracy tego pamiętnego dnia(~23.00),mąż oświadczył,że "rodzina nam się powiększyła".
Syn w międzyczasie zdążył być w lecznicy zapytać o ogólny stan zdrowia psiaka.
Nie byliśmy gotowi,z różnych względów,na przyjęcie nowego członka rodziny.Powstał problem-co z tym połamańcem zrobić.Po 3-dniach wspólnej debaty naszej 4-os.rodziny (z drugim synem Pawłem)decyzja zapadła.Mały zostaje.
I zaczęło się.Pzyspieszona akcja szczepień,zastrzyków i operacja łapki.Lekarz weterynarii-ordynator Kliniki(dr Pępiak)dołożył się do niej.A potem 6-tygodni z zabadażowaną łapką.Później rehabilitacja we własnym zakresie.Masowanie łapki,pływanie w jeziorku(chodził Piotrek,oj chodził),"pLywanie"w wannie-przyniosły oczekiwane wyniki.
Bez właściwej rzepki w "stawie kolanowym",szkielet łapki powoli obrastał w mięsień.
Nauka malucha nie była łatwa.Był przerażonym,zaszczutym malutkim psiakiem.Nie szczekał,nie można było głośniej do niego powiedzieć,ani krzyknąć czy podnieść ręki.Nie można było swobodnie poruszać się po mieszkaniu,gdyż Maluch od razu kładł się na nasze nogi.
A teraz-no cóż.Mimo,iż jest trochę chorowity(układ pokarmowy)świata poza nim nie widzimy.Jest naszą radością-całej rodziny.Myślę,że i on też jest szczęśliwy.
Ma tylko jedną wadę.Zrobił się "psem obronnym".Nikt nie może go pogłaskać,bo staje się agresywny.Taki się zrobił,jak skończył 1-rok.Rzuca się też na inne psy.Broni nas i ochrania nasz 6-kg pupil.

http://images4.fotosik.pl/137/2696b55c16c69aa2.jpghttp://images3.fotosik.pl/173/e0164d468b420968.jpg

Urszula - 2006-09-24 12:57:35

Moja Megusia w wieku niemowlęcym (4 dni) :)

http://images4.fotosik.pl/139/c764f4b53b39fc41m.jpg  http://images2.fotosik.pl/175/ab92d9b1f22dea2cm.jpg

http://images3.fotosik.pl/175/280acf482afe6488m.jpg  http://images3.fotosik.pl/175/761bef28d6e6568fm.jpg

tanja - 2006-09-29 09:24:03

Znalazłam jeszcze kilka ujęć mojego Filipka z aparatu:

                             http://images4.fotosik.pl/145/6bebcbb486824880m.jpghttp://images1.fotosik.pl/191/4f5f3ca7d420d4e4m.jpg

               http://images3.fotosik.pl/181/b2bd4c06a44b9cea.jpg
Drzemka u boku pana oraz "krajobraz po bitwie" - po kąpieli z sierpnia 2006r. http://images2.fotosik.pl/182/d6057793d73d0f52m.jpg

tanja - 2006-09-29 10:36:57

I jeszce jedno - w domowym zaciszu:
                                          http://images3.fotosik.pl/182/bccf8956dee2877bm.jpg

Alina62 - 2006-10-01 22:35:14

A  o to  moja 18-letnia Bela.

http://images1.fotosik.pl/195/a5d090550068683em.jpg

majac - 2006-10-11 23:28:08

Nie wyobrażam sobie domu bez psa.
To mój pupilek Viking niespelna 10-letni nowofundland czyli wodolaz.
http://images3.fotosik.pl/190/cba5338551fce260m.jpghttp://images4.fotosik.pl/154/f7494cd8eb059219m.jpghttp://images1.fotosik.pl/200/9665d960433543f7m.jpghttp://images3.fotosik.pl/190/0dacc3fc11e6b82em.jpghttp://images2.fotosik.pl/191/4f842c9540d144efm.jpg

Urszula - 2006-10-12 14:25:15

Masz rację Majac, ja też już sobie nie wyobrażam domu bez pieska :)
Bardzo lubię nowofunlandy, bo kiedyś moja siostra je miała. Najpierw był Bosman. Pamiętam jak siostra wychodziła na spacer (jeszcze w Warszawie) z dwójką malutkich dzieci (jedno w wózku) i z wielkim czarnym nowofunlandem. Wszyscy się za nimi oglądali. Gdy zabierali psa na Mazury na żaglówkę, też wzbudzali sensację. Później, gdy wybudowali sobie dom, dokupili jeszcze suczkę Keję, ale skończyły się już dla piesków wspólne wyjazdy na Mazury. To były takie kochane psiska.

luska - 2006-10-12 15:54:11

Wodołazy to wspaniałe psy. Miałam przyjemność poznać przedstawiciela tej rasy, miał na imię Pluto, mieszkał na Mazurach (piszę mieszkał bo już niestety biega za Tęczowym Mostem) - był piękny, ogromny, niezwykle łagodny i nie lubił wody. To dość niezwykłe u tej rasy, ale on po prostu upodobnił się do swojego pana.  A to Plucio we własnej osobie:
http://images4.fotosik.pl/117/02a039c28df0120em.jpg

tanja - 2006-10-12 19:23:16

Aktualne zdjęcie mojego/naszego/ Filipka,zrobione aparatem cyfrowym syna. :)

                             http://images2.fotosik.pl/200/f2ad83077f741358m.jpg

Urszula - 2006-10-13 12:36:44

Meggie podczas zabawy w wodzie :)

http://images3.fotosik.pl/201/e64c96f5e6bc0ae1m.jpg

Wodne szaleństwo z koleżanką Nuką :)

http://images3.fotosik.pl/201/ab622a18de467395m.jpg

http://images1.fotosik.pl/210/e17778553389ab66m.jpg

Ele - 2006-10-13 14:50:51

Czatę przedstawiałam już na starym Forum.
Dla przypomnienia - to 10-letnia ON-ka (a właściwie w typie, bo nie ma papierów) Dostałam ja, a właściwie dostał ja mój 16-letni wówczas syn, od przyjaciół moich dzieci, gdy miała 5 tygodni.
To wczesne odstawienie od matki ma niestety swoje negatywne skutki, bo Czata nie jest psychicznym wzorem owczarka (powinien być stabilny, spokojny, zrównoważony; jest rozszalały, nerwowy, nadwrażliwy).
Ale na tym zdjęciu wcale tak nie wygląda, prawda ???
http://images3.fotosik.pl/132/31d20544ef67a27am.jpg

Ale i tak kocham ją bardzo.....

paela - 2006-10-24 00:08:23

Mój Rokuś ma juz prawie 10 lat i kłopoty ze stawami, lecz nie przeszkadza mu to w szalonych zabawach z róznymi akcesoriami

Kocha gości, stara sie być wtedy w centrum uwagi. Problem jest wtedy, gdy przychodzi ktoś, kto nie szaleje za psami, a nasz "natręt" domaga sie ciagle pieszczot i zabawy.

Co ciekawe, Rocky lubi dzieci, pozwala im na wszystko, ale trochę "lekceważy", wyraźnie nie ma dla nich respektu. Może się na przykład zdarzyć, że "poczęstuje się" - w bardzo delikatny co prawda sposób, smakołykiem trzymanym w ręku "małolata", co nigdy by sie nie zdarzyło w wypadku dorosłego.

Tu fotki z rodzinnej imprezy, gdzie nie odstępował gości na krok, wymownym wzrokiem tez spogladał na zastawiony stół!

http://images3.fotosik.pl/216/131012a212ae93afm.jpg http://images4.fotosik.pl/179/df8747ab0755a1a8m.jpg http://images3.fotosik.pl/216/53b0d3cd183d0d44m.jpg

http://images2.fotosik.pl/216/dff616314bb1fa9em.jpg http://images2.fotosik.pl/216/c3f13bbb2bbf0527m.jpg

paela - 2006-10-27 21:08:03

Chciałabym przedstawić Wam Bonzo, mojego "synka chrzestnego" :lol: , ponieważ to ja "nagrywałam" jego przyjście, a raczej przyjazd z daleka do domu chłopaka mojej córki.

Cała rzecz odbywała się w wielkiej tajemnicy, czekaliśmy wiele godzin na malucha, bo przyjazd się opoźniał.
Mama Tomka zgodziła się na pieska, choc zawsze była temu przeciwna, dała tylko warunek że musi to być golden albo labrador, bo tych ras się nie obawiała.
Miała chyba jednak nadzieję, że sprawa przycichła, a tu niespodziewanie, ok. 23 wieczorem w progi domu zawitał słodki szczeniak. Wielkie było poruszenie, a mały podbił serca wszystkich natychmiast.
Oswoiliśmy Rokusia z Bonzo, gdy byl jeszcze malutki, dlatego nie ma problemów w ich kontaktach. Bonzo może nawet bezkarnie wyjadać smakołyki z miski Rockyego i zabierać jego zabawki.
Fotki poniżej zostały zrobione na spacerze, niestety psy tak szalały, że trzeba było je "upozować" do zdjęć.
Jedyne wspólne, zrobione w trakcie zabawy wyszło, jak wyszło! :lol:
Spacerowe szaleństwo mój "staruszek" przypłacił bólem nóg, bo swoje latka juz ma!
Rocky "pozuje" na pierwszej fotce.


http://images1.fotosik.pl/230/63eaa6d4dccf4cfdm.jpg http://images4.fotosik.pl/184/df8add70c631e178m.jpg http://images4.fotosik.pl/184/dc1bd7f2181e4cc5m.jpg



http://images2.fotosik.pl/221/737842c26900d27am.jpg http://images1.fotosik.pl/230/d1f3406f297408a9m.jpg


http://images3.fotosik.pl/220/08ee4a4d50bde9e7m.jpg

tanja - 2006-11-16 11:03:07

Pamiętacie mojego Filipka i jego historię (post #5)?
Znalazłam jego zdjęcie,kiedy po operacji chodził z zabandażowaną łapką.Przez 6-tygodni trzeba było pilnować,aby  nie ściągnął bandaża i aby w łapce odbudowała się chrząstka zastępująca rzepkę.Sam ściągał też skarpetę synowi. :D
                                                   http://images2.fotosik.pl/249/252a59f4b83e921bm.jpg

Agaa - 2006-12-17 20:32:27

Mój czwerwonooki Fafik ;)
http://images3.fotosik.pl/296/9b8bad53e89ce278m.jpg

Ele - 2006-12-18 11:32:44

Witam wszystkich.
Przed chwilą napisałam długiego posta i coś mi go zjadło...
No więc od początku:
Moja Czate już w tym wątku przedstawiałam. Od tamtej pory wiele się zmieniło...:( .
Świat mojego syna dwa miesiące temu stanął na głowie i w takiej pozycji pozostał. Ten świat składał się, między innymi, z dwóch zwierzaków - młodej DON-ki - Casty i trochę starszej od niej, ale tez młodej, kocicy.
Oczywiście w takich sytuacjach kto może pomóc - mamusia. No i mamusia od dwóch miesięcy jest szczęśliwa posiadaczką trójki szalonych zwierzaków. W domu sajgon, meksyk, czy jak kto woli...:o.
Trochę spokoju jest na spacerach:
http://images1.fotosik.pl/293/a98ad18e59520ef5m.jpg
Obie razem.

http://images3.fotosik.pl/284/816599f0527e05f3m.jpg http://images4.fotosik.pl/240/2fdf622c05ba612dm.jpg
Czata (z piłką) i Casta

http://images1.fotosik.pl/293/ab9ed9943a008346m.jpg http://images2.fotosik.pl/279/4d6f8837e4e0eb1dm.jpg
Nieliczne spokojne chwile (Czata wpatrzona w kota, obie z moim TZ, kot poza kadrem na stole)

http://images2.fotosik.pl/279/a9d47584cc381c55m.jpg
Jedna z wielu "drobnych" róznic zdań pomiędzy suczami

http://images2.fotosik.pl/279/d57695c74c605ff7m.jpg
... które często muszą się kończyć tak...


...żeby przez moment mogło być tak:
http://images2.fotosik.pl/237/08dedabb80845301m.jpg

I żeby kocica mogła odetchnąć i zrobić toaletę.
http://images3.fotosik.pl/199/528beab174c75062m.jpg

A ja sprzątam, sprzątam, sprzątam... i wspominam dawne, dobre czasy, gdy w domu była tylko szalona Czata (ach, jakiego ja mam grzecznego, spokojnego i dobrze ułożonego psa...)

Wszystkim Bocianolubom wszystkiego najlepszego z okazji Świąt i Nowego Roku życzy Ele

paela - 2006-12-26 18:03:14

Z pewnością wielbiciele piesków także dla swoich ulubieńców przygotowują gwiazdkowe prezenty - w każdym bądź razie nasz Rocky zawsze może na nie liczyć!
Zwyczaj ten trwa już od lat, a nasz spryciarz dobrze wie, że wśród wielu paczek pod choinką znajdzie się niezawodnie też coś dla niego!
W naszym domu tradycja nakazuje, aby dzieci (i zwierzęta ) po wigilijnej wieczerzy, ale tez po obowiązkowym odśpiewaniu całego kolędowego zestawu szły szukać gwiazdek, a w międzyczasie Dzieciątko ( bo na Śląsku prezenty przynosi Dzieciątko ) podrzuca podarki pod choinkę. Dzieci są już pełnoletnie, ale nadal ochoczo nurkują pod choinkę. Na czele tego "towarzystwa" biegnie pies. Powiedzcie mi, skąd wie, ze tam coś dla niego jest? Poprzednia Gwiazdka była rok temu i pamięta? :D
Widok "buszującego" pod choinką psa jest przekomiczny.

Oto Rokuś "rozpakowujący" prezenty, niestety fotki z komórki, nieciekawej jakości.

http://images4.fotosik.pl/263/1edb1777ac8121e7m.jpg http://images4.fotosik.pl/263/01062212a6574e38m.jpg http://images4.fotosik.pl/263/4c7ca2ebe17e4e01m.jpg

tanja - 2006-12-26 20:39:46

Mój Filipek też dostał prezent i wiedział doskonale,który jest jego.A przecież nie pachniał,bo to było czerwone serce-maskotka z pozytywką (I love you) i prezent leżał obok prezentów s.Pawła.Jak przyszła na niego kolej-od razu wziął się za rozpakowywanie.Zabawnie to wyglądało.Ściągnął desperacko kokardę,wyrwał strzęp papieru z rąk syna i za serce.Mruczał,jak kot,drapał i skomlał.Co chwilę odzywało się "I love you".Ponieważ szliśmy na drugą Wigilię,zostawiliśmy mu włączone światło i pozostał sam na sam z sercem.Po naszym powrocie tak długo "rozpracowywał"to serce,aż dokopał się do pozytywki.Podszedł do męża i wiecie co?Chciał,aby tę pozytywkę usunąc.Ona go po prostu denerwowała!Spokojnie zaszyłam rozdarte przez Filipka serce i pies był najszczęśliwszym psiakiem pod księżycem.Tak szczęśliwy,że na późny nocny spacer chciał zabrac je ze sobą.
I jeszcze ciekawostka.Do dzisiejszego dnia Filipek pamięta,że w wannie 3-lata temu pływał karp.Jak puszcza się wodę do wanny,przychodzi do łazienki(no może nie zawsze) i opierając się o jej brzeg -po prostu zagląda do niej,jakby wypatrywał coś pływającego.
Tak więc wygląda na to,że psy pamiętają i kojarzą choinkę z prezentem dla siebie i nie tylko.Obojętnie,czy to smakołyk,czy też zabawka,czy karp. :D
(Jest nagrana na aparat krótka sekwencja z rozpakowywania prezentu przez Filipka,ale ja nie umiem tego wstawic.Może jutro zrobi mi to s.Piotrek.)

Ele - 2006-12-27 08:51:04

Moje psice też dostały prezenty - identyczne piłeczki-jeżyki z piszczałkami. Kupiłam w dwóch kolorach - wściekle zielony i równie wściekle różowy. Te kolory wybrałam dlatego, że maja piłki w tych kolorach. Czata różową, a Casta zieloną. Po "rozpakowaniu" (tj. po zdarciu zębami papieru i wstążeczek) przez kilka minut nie mogły się zdecydowac, który jeżyk jest której, ale po kilku minutach wybrały dla siebie jeżyki w swoich ulubionych kolorach (a mówią, że psy nie rozróżniają kolorów...).

Urszula - 2006-12-27 22:14:09

Nasza Megi :) dostała od Mikołaja opaskę odblaskową. Wygląda w niej uroczo i wreszcie będzie można dostrzec czarną psinę w ciemnościach. Dostała też piszczącą piłkę jeżyka i do tej pory jeszcze jej nie zjadła. Smakołyków pod choinką nie było, bo i tak psiuńka wygląda za dobrze. Podczas Wigilii Megusia była na działce w towarzystwie swojej starszej koleżanki Nuczki.

paela - 2006-12-27 22:31:43

Widzę że nasze pieski są pełnoprawnymi członkami rodziny i tak jak my i nasze dzieci uwielbiają dostawać prezenty.
Jeśli chodzi o samą wigilijna wieczerzę, nasze psisko jak zawsze w czasie posiłków położyło się pod stołem i smacznie spało.

Co do wspólnych posiłków to wogóle ciekawa sprawa z naszym Rockym.

Na dźwięk rozkładanych talerzy, nie mówiąc już o zawołaniu - np "obiaad!", nasz staruszek biegnie do wszystkich  domowników po kolei, ponaglając ich szczekaniem lub trącaniem łapą.
Gdy wszyscy są już przy stole, natychmiast sam kładzie się pod nim i momentalnie zasypia, często na czyichś nogach. Nie ma wtedy mowy o żebraniu, ale tylko do momentu, gdy nie ruszy się pierwszy "biesiadnik". Oo, wtedy to co innego - można zacząć rzucać błagalne spojrzenia!
"Podjadanie" czegoś przy telewizji, albo picie kawy z jakimś smakołykiem też upoważnia do żebractwa!

Nie możemy zrozumieć, skąd takie rozumowanie u naszego "zwierza":
"Konkrety w pełnym składzie" - nie żebrzemy, podjadanie i słodycze - żebrzemy jak najbardziej! :lol:

paela - 2007-01-02 09:38:34

Ciekawa jestem, jak Wasi czworonożni przyjaciele znoszą sylwestrowe "strzelaniny".

Mój bardzo się boi wybuchów, zresztą w czasie burzy też jest niespokojny.
W sylwestrową noc po północy moje towarzystwo poszło na balkon podziwiać pokazy sztucznych ogni, które co rok organizuje miasto. Mieszkam na 10 piętrze, więc jest oglądać.
Niestety, ja musiałam siedzieć zamknięta w sypialni, przy szczelnie zamkniętych i pozasłanianych oknach.
Miałam za zadanie pocieszać i uspokajać mojego wystraszonego czworonoga.
Ponieważ wybuchy i strzały rozlegały się już od południa, miał on nawet w tym dniu problem z załatwieniem potrzeb fizjologicznych - przerażony natychmiast czmychał do domu.
Nie podajemy mu żadnych środków farmakologicznych, co stosują niektórzy, bo nasz pies źle je toleruje.
Pozostaje więc pocieszanie, uspokajanie no i oczywiście nigdy nie zostawiłabym go samego w sylwestrowa noc.

Agaa - 2007-01-02 09:59:30

Mój Fafik nie boi się huku wystrzałów za to intensywnie szczeka i skacze na drzwi. Podejrzewam, że gdybym go wypuściła to skakałby do nieba by złapać choć jedną petardę. Dodam, że ten diabeł łapie iskry lecące z ogniska. Zawsze się zastanawiam dlaczego się nie parzy i co w tym takiego przyjemnego? Muszę go przeganiać bo boję się, że się w końcu przypali! :)

paela - 2007-01-02 10:02:09

Aga, dokładnie tak samo reaguje Karo Pstynki - pędzi w kierunku wystrzałów i szczeka, no ale to pies myśliwski, więc nie strachliwy.

Urszula - 2007-01-02 10:31:09

Psy moich znajomych rzeczywiście bardzo boją się takich wybuchów. Czasami jest tak, że podczas największych emocji sylwestrowych trzęsą się jak galareta  :o
Natomiast nasza Megi od maleńkości nie boi się wybuchów. Oczywiście woli być wtedy blisko nas, a zresztą ona zawsze lubi mieć towarzystwo. W zeszłym roku córka wyszła z pieskiem na dwór witać Nowy Rok i Megi bardziej zainteresowana była dużą ilością ludzi niż samymi fajerwerkami. W tym roku wyszliśmy na balkon z szampanem, oczywiście psinka też i w momencie bliskiego, wielkiego wybuchu, ja przestraszyłam się, ręka mi drgnęła i szampan wyleciał mi z kieliszka (wielka strata :lol:), natomiast Megi spokojnie obserwowała z balkonu tłumek ludzi na placyku :D

Agaa - 2007-01-02 11:54:54

Szkoda mi tych zwierząt, które tak się boją naszych sylwestrowych zabaw. :( Na zdrowie im to nie wychodzi jak i niektórym Nam, zresztą ;)

Ele - 2007-01-03 15:04:10

Za nami dziesiąty Sylwester z Czatą i pierwszy z Castą.
Czata przez 3 lata nie bała się huków, fajerwerków i strzałów. By przejść kurs PTO - musiała się poddac próbie "dzielności" z uzyciem nabojów hukowych i przeszła ją na 5. Potem był kurs z elementami obrony, w tym także unieszkodliwiania napastnika z bronią. Było ok. W czasie trzeciego w jej zyciu sylwestra jak zwykle była z nami i obserwowała fajerwerki - 0 strachu. Niestety - nieudolnie odpalona raca odbiła sie od ściany domu i eksplodowała prawie między jej łapami. Od tego czasu - mogiła. Pies boi się panicznie każdego huku. Do tego doszły grzmoty, a nawet strzelające gaźniki w samochodach. Tak więc sylwestra spędzamy (tzn. Czata spędza) w łazience z włączonym na full radiem. Pomaga (nieco). Ma w tym okresie, który potrwa jeszcze kilka dni (dokąd nie zostaną odpalone resztki posylwestrowe) awersję przed wychodzeniem na dwór po zmroku.
Natomiast Casta wyszła na ostatni spacer przed pierwszą w nocy i interesował ją tylko pozostawiony na dworze patyk. A że coś błyskało i huczało - no to co - patyk ważniejszy. Mam nadzieję, że strach Czaty jej się nie udzieli.
P.s. - dawalismy jej w uzgodnieniu z Vet-em leki uspakajające, ale poza tym , że się jej plątały łapy, nic to nie dało, więc zrezygnowaliśmy. Znawcy psiej psychiki radzą, żeby psa, który sie boi nie głaskać i nie przytulać, gdyż utwierdza go to w przekonaniu, że coś się złego dzieje i trzeba się bać. Należy psu umozliwić zaszycie się w miejsce, które on uznaje za bezpieczne i tam go w spokoju pozostawić. Tak własnie robimy. Mój pierwszy pies (daawno, daawno temu) bał się burzy. Lazł wtedy na strych i wpełzał pomiędzy legary pod podłogę. Tam wióry i trociny, a on był czarny i długowłosy... :D

tanja - 2007-01-03 16:41:03

Nasz Filipek nie boi się wystrzałów,ani burzy.Na dworze byliśmy o 0:20 Jeszcze trwały wystrzały petard i syn również strzelał.Na Filipku nie robiło to żadnego wrażenia.Boi się natomiast krzyków w domu,podniesionego głosu i podniesionej ręki.Prawdopodobnie uraz ze szczenięcych pierwszych 2-miesięcy życia,kiedy mu przetrącono łapkę i zanim trafił do nas.
http://podbociankiem.pun.pl/viewtopic.php?id=59&p=1

Agaa - 2007-01-04 19:52:20

Fafuniu po spacerku w podeszczowy dzień. Wersja light ;)

http://images13.fotosik.pl/5/25132646f5b4f781m.jpg http://images11.fotosik.pl/12/4b3619ea2f991294m.jpg

Przez noc większość się z niego zsypie i trochę podwórka mamy na schodach ( bo to w nocy różne się rzeczy dzieją (w jego mniemaniu :)) za drzwiami wyjściowymi na dole, więc trzeba zejść, poszczekać po czym wrócić na górę by położyć się na dywaniku pod państwa drzwiami, i tak kilka razy... ), do tego trochę wiejskich chaszczy, które przychodzą z nim na ogonie (kitę ma długą i puchatą i jest się w co badylom wplątać) i tak od rana mam co robić :).

paela - 2007-01-04 20:28:54

Mój "wieżowcowy" Rokuś ma po spacerze łapki wycierane mokrą ściereczką - nie jakąś starą koszulką, o nie!
Ściereczka jest w doskonałym gatunku, z mikrofibry! :lol:

Ale tak poważnie, "błogosławię" te nowoczesne mikrofibrowe ścierki, doskonale wchłaniające brud i łatwe w praniu, przydatne zwłaszcza podczas pluch.

Jeśli chodzi o nastawienie pieska do wycierania łap, to mimo dziesięcioletniej praktyki w tym zakresie muszę mu przypominać każdorazowo po przyjściu z dworu:
- Zostań, wycieramy łapy!.
Psisko zaś z nieszczęśliwą miną tylko patrzy, jakby tu dać dyla!

Zupełnie inaczej było z suczka, którą miałam w domu rodzinnym przez 15 lat.
Ta czyścioszka nie weszła do mieszkania bez wytarcia łapek, zawsze grzecznie czekała na tę "procedurę" bez napomnień!

tanja - 2007-01-05 07:28:44

O rany Paelciu.Mój Filipek też jest nieszczęśliwy przy wycieraniu łapek-również ściereczką z mikrofibry :lol:
(Faktycznie fantastyczny wynalazek).Tak samo za każdym razem trzeba mu przypominać-"łapki"!
Dopóki więc nie wytrę mu tego i owego,,nie ściągam mu smyczy,a właściwie szelek.
Ma również swój ręcznik na posłaniu w który ma wycierać pyszczek po jedzeniu.Niestety-czasami się zapomina i ...
myk-fik i na tapczan lub o dywan.Potem już szczęśliwy biega z zabawką po całym domu. :D

Agaa - 2007-01-05 08:46:48

Na Fafika nie działają żadne szmatki. Na niego działa tylko wanna:) Kąpie się niezbyt chętnie ale stoi grzecznie, ze smutną miną. Po kąpieli jest wycieranie, które znosi bez sprzeciwu. Zaraz po nim biega po chacie jak szalony. Uwielbia czas po kąpieli, może dlatego jest w jej trakcie taki grzeczny? ;) Rozczesywaniu też się nie sprzeciwia bo wie, że potem strasznie będę się nim zachwycać jaki to on przecudny i kochany piesek, czasem coś dostanie na ząb :D
Ze strzyżeniem jest tak samo:) Muszę zawsze prawić mu komplementy choć w głębi duszy śmiać mi się chce (tym bardziej, że zawsze strzygę go na raty żeby się nie zniechęcił, że za długo ) bo nieraz wygląda komicznie :D
Kiedyś, gdy 1raz go strzygłam popełniłam błąd i zamiast mówić, że jest piękny, ryczeliśmy ze śmiechu. Fafik obraził się na nas, spuścił ogon po czym wyszedł do drugiego pokoju. Spędził tam niepocieszony prawie cały dzionek. Biedny. Teraz jest ogólna radość na chacie po tych "niemiłych" czynnościach :D

paela - 2007-01-05 09:20:45

No właśnie, kąpiele...

Moja "czyścioszka" Miśka - ta, która czekała na wycieranie łapek, nie cierpiała kąpieli!
Czasem, gdy była zbyt "namolna" mówiliśmy dla żartu - "A może tak do kąpieli?"
Mieliśmy "psa z głowy" na pół dnia! :lol: - krył się za kanapą albo za szafą.

Rocky wchodzi na wanny grzecznie sam. W trakcie kąpieli stoi spokojnie, chociaż z nieszczęśliwą miną.
Za to po wyjściu z wanny - tak jak u Fafika Agi - istne szaleństwo!
Na jego wytarcie zużywam kilka wielkich ręczników, bo chociaż sierść nie jest długa, ale bardzo gęsta.
Czasami nawet używany suszarki, której się nie boi.

Jako ciekawostkę powiem Wam, że ma chyba uczulenie na "psie" szampony - drapie się po nich okrutnie.
W desperacji wypróbowałam raz pewien przeciwłupieżowy "ludzki"  szampon z odżywką - i sukces!
Sierść jest piękna, błyszcząca, bez objawów alergii.
No, ale cóż dziwnego, nasz pies jest przecież bardzo "uczłowieczony"! :lol:

Ele - 2007-01-08 08:37:05

No właśnie.... kapiel.... Czata tego nie znosi. Dokąd mieliśmy wannę żeliwna - po prostu TZ pakował sucz do wanny, ja trzymałam i jakos szło. Odkąd mamy akrylową (mój błąd !) - koniec z kąpielami w domu. Przy wyryaniu sie tak rysuje dno, że odpuścilismy. Na szczęście niedaleko jest psie SPA - i tam, za ciężkie pieniądze, mój pies przechodzi zabiegi upiększające raz, dwa razy w roku. Najczyściejsza jest po wakacjach nad morzem, które spędza głównie w wodzie.
Odkąd mamy Castę - trzeba będzie zwiększyć częstotliwość kapieli, bo ona, jako DON-ka, brudzi się tak, że nie sposób tego wytrzeć, nawet ścierką z mikrofibry (zresztą nie znalazłam tak dużej, żeby starczyło na więcej niż 1,5 łapy...
Jesli chodzi o łapy po spacerach - to na klatce czekają zawsze 2 - 3 stare ręczniki. Sucze na komendę "do kąta" grzecznie się tam udają i po kolei są wycierane. Czata sama podaje kolejne łapy do wytarcia, a minę ma przy tym tak nieszczęśliwą, jakbym jej robiła straszną przykrość. Casta to jeszcze psie dziecko, więc jeden ręcznik do pyska, a drugim obrabiamy łapy oraz brzuch - i jakoś idzie.

paela - 2007-01-13 10:58:56

Jak Wasze pieski znoszą wizyty u weterynarza?

Ja właśnie czekam na mojego, który ma usuwany brodawczak z powieki, trochę się denerwuję, zabieg odbywa się pod narkoza, a to już przecież nie najmłodszy pies.

Rokuś bardzo się stresuje podczas wizyt u "swojego lekarza". Jest spokojny, nie trzeba mu zakładać kagańca, ale widać,  że "ma stracha". Trzeba bardzo uważać, siedząc z nim w poczekalni, bo tylko patrzy, jakby dać drapaka.
Dzisiaj miał "obiekcje" do maszynki, którą mu golono łapkę, aby łatwiej dostać się do żyły.

Zabiegów różnych miał już zresztą kilka, minn. zszywaną powiekę po starciu z amstaffem, kilka razy zszywanie łap po spotkaniu z rozbitą butelką, operację przepukliny.

Na szczęście nasz weterynarz jest dobrym chirurgiem i jakoś tak brniemy przez kolejne zabiegi.

Maryla - 2007-01-13 16:53:55

Paelko mój pies ostatnio też chorował , też to bardzo przeżyłam bo jak byliśmy u weterynarza i dostawał zastrzyki to płakał jak dziecko in się wyrywał, a jak szliśmy na następny zastrzyk to jak się zbliżaliśmy do weternarza to w żaden sposób nie chciał iść.  Biedactwo te tak sobie choruje, ma coś z żołądkiem - no cóż taki los ?

paela - 2007-01-13 19:04:18

Szczęśliwie już po wszystkim, zabieg się udał, nawet nie widzę szewka - trzeba będzie go za tydzień wyjąć.
Rocky doszedł już do siebie, przez kilka godzin był "przymulony", nawet pomylił kierunek wchodzenia do windy. Ale już zjadł kolację, był na krótkim spacerku, teraz sobie drzemie.
Trzeba tylko pilnować, aby nie tarł oka łapą, mam nadzieję że wszystko szybko się zagoi.

Pozdrawiam, E.

tanja - 2007-01-13 22:30:34

Mój Filipek skończy w marcu 5-lat.Od 2 m-ca życia do ~2roku wizyty u weterynarza były na porządku dziennym.
To zdruzgotana łapka,to odnawialne kłopoty jelitowe,pobieranie krwi,prześwietlenia.Zastrzyki,tabletki były nieodłącznym elementem jego "żywienia".
Jednym słowem przeszedł wiele.Pamięta jednak,że tam udzielono mu pomocy.Nie szczeka tam,daje się dotykać,nie jest agresywny do innych psów,czy ludzi-w przeciwieństwie do codzienności.Ale widać w jego oczach i w zachowaniu strach,panikę.Przed wejściem do Kliniki i po wyjściu daje swój upust pod krzaczkiem w 2-odsłonach.Teraz jest znowu w trakcie kuracji.Ciągnie do domu i ma taki błagalny wyraz oczu.Ale tylko tam są w stanie udzielić mu fachowej pomocy.
Przeżywa więc każdą wizytę u weterynarza,a ja razem z nim.

bluebla - 2007-01-14 22:14:07

Nie mam swojego psiaka (ale kiedyś miałam).
Znalazłam za to pieski, które mają dla Was wiadomość i wkleję je właśnie tutaj. :)
http://images14.fotosik.pl/29/0892ffabfb0aa6e4m.jpg http://images14.fotosik.pl/29/6026db426a630f76m.jpg

tanja - 2007-01-18 19:08:21

Świąteczny prezent Filipka już ledwo żyje,ale udało mi się go przyłapać podczas zabawy,a właściwie rozpracowywania "I love you" do końca.Biedny,już taki pozszywany,bez łapek... :D
                                   http://images13.fotosik.pl/18/6568fc7a14962378m.jpg    http://images14.fotosik.pl/42/24e851f16d4ea11dm.jpg

pstynka - 2007-01-18 21:10:20

Witam wszystkich na forum.

Chcę Wam przedstawic mojego psiaka. Wabi się Karo, ma 10 lat. Jest to niemiecki terier myśliwski. Jest moją kochaną psiną. Będzie uczestniczył w zlotach i dzielnie kibicował naszym bociankom.

Pozdrowienia.

http://images14.fotosik.pl/77/276ba853cee5684am.jpg

iwanowicz - 2007-01-18 21:41:15

Nooo, poczulem sie troche tak, jak pies u plota. Tak jakby Karo nie byl rowniez moim ukochanym psiakiem. Rzecz jsna - zlotowiczem. Ale tez juz wytrawnym podroznikiem. Pozdrawiam.h

Agaa - 2007-01-26 21:01:15

http://images4.fotosik.pl/304/db4e119336c50479m.jpg http://images11.fotosik.pl/32/846cacd47e2825b1m.jpg

Moje burki uwielbiają śnieg. Są wtedy przeszczęśliwe. :)

tanja - 2007-01-27 20:36:55

Mój Filipek jest zmarzluch i chyba nie przepada za śniegiem.Po spacerze na śniegu-zmogło go. :D
                                   http://images14.fotosik.pl/70/3033689084eae735m.jpg    http://images13.fotosik.pl/25/7b23cf82dd1dd1cem.jpg

paela - 2007-01-29 00:03:51

Widze, Tanju, że Twój Filipek ma bardzo wygodne legowisko! :lol:

Mój mąż przez lata zastrzegał  - "Mój pies nigdy nie będzie spał w łóżku"!
A jaka jest rzeczywistość? ;)

http://images13.fotosik.pl/27/f145129fd062ac25m.jpg

luska - 2007-01-29 12:08:58

paela napisał:

Widze, Tanju, że Twój Filipek ma bardzo wygodne legowisko! :lol:

Mój mąż przez lata zastrzegał  - "Mój pies nigdy nie będzie spał w łóżku"!
A jaka jest rzeczywistość? ;)

http://images13.fotosik.pl/27/f145129fd062ac25m.jpg

Paelciu, bo to jest tak, że jedni śpią ze swoimi psami, a pozostali do tego się nie przyznają. :)

onka84 - 2007-01-29 19:29:29

luska napisał:

paela napisał:

Widze, Tanju, że Twój Filipek ma bardzo wygodne legowisko! :lol:

Mój mąż przez lata zastrzegał  - "Mój pies nigdy nie będzie spał w łóżku"!
A jaka jest rzeczywistość? ;)

http://images13.fotosik.pl/27/f145129fd062ac25m.jpg

Paelciu, bo to jest tak, że jedni śpią ze swoimi psami, a pozostali do tego się nie przyznają. :)

Macie racje też sobie nie wyobrażałam pieska w łóżku ale do czego doszło...
Psina z moją córcią w łóżeczku

http://images12.fotosik.pl/28/1c53b860fa4dc2a0m.jpg

Agaa - 2007-01-30 20:26:08

W takim razie jestem wyjątkiem. Nie wyobrażam sobie by mój pies spał ze mną w moim łóżku! My jesteśmy przewodnikami stada, jesteśmy wyżej w hierarchii, więc mamy swe leże wyżej od jego. Nawet gdy drzwi do sypialni są otwarte, Fafik nie wejdzie! Nie wchodzi też na kanapę ani fotele. Ma 3 swoje miejsca w domu i tam robi co chce :)

paela - 2007-01-30 21:02:26

Powiem Wam, że moja poglądy na wylegiwanie się psa w łóżku zmieniały się z biegiem lat.

W domu rodzinnym miałam pieska, który spał na fotelu, ale do łóżka wstępu nie miał.
Potem bardzo mnie raziło, że w domu mojego szwagrostwa pies wylegiwał się w różnych miejscach.
Jak już pisałam w poprzednim poście, mój mąż głośno wyrażał swoja dezaprobatę.
Rokusia z początku "trzymaliśmy krótko" - zgodnie z zasadami, że my jesteśmy przywódcami stada.
Powoli, powoli, "odpuszczaliśmy" - a raczej odpuszczałam ja! :D
Mogliśmy sobie jednak na to pozwolić, bo po krótkim okresie młodzieńczego buntu stał się psem uległym, całkowicie podporządkowanym. Nie wyobrażam sobie, aby pies na mnie warknął lub wyszczerzył zęby.

Tak więc, stopniowo poszerzał się zakres jego "przywilejów" - od pozwolenia położenia dwóch łapek na tapczanie, do całkowitego, pełnozakresowego  rozwalania się! :lol:
Psisko też stało się tak bezczelne, że kładzie się nawet przy mężu, który ciągle wyraża swoje niezadowolenie na te poczynania.  Z początku Rocky robił to tylko w trakcie nieobecności pana.

Szepnę Wam jednak w sekrecie, że lubię się przytulić do grzejącego, miłego cielska w zimne dni. ;)

tanja - 2007-01-31 11:23:57

Historię mojego (naszego :D) Filipka opisałam na http://podbociankiem.pun.pl/viewtopic.php?id=59&p=1
Maluch miał i ma swoje legowisko w korytarzu,z którego korzysta,jak nie ma domowników lub,jak kręci się człowiek po chałupie lub synowie uczą się.
Jednak,jako 2-miesięczny szczeniak po przeżyciach,potrzebował opieki,czułości i miłości.Stał pod drzwiami i tylko popłakiwał.
Aby rodzinka mogła w nocy spać-trzeba było malucha brać do siebie.I tak się zaczęło.Potem,po operacji,trzeba było go pilnować,aby nie ściągał bandaża z łapki.Cóż było robić Agusia-patrzeć,jak płacze i cierpi?Aby mu więc ulżyć-brało się go do łóżka.Były próby dominacji z jego strony,ale to właściwie przeszłość. :D
Miałam kidyś kotka,ale ten miał swoją wiklinową budę na korytarzu i kiedy nadchodziła pora spania-sam wchodził do swojego azylu.Ale:kot-to kot,niezależny,a pies-to pies(zczoch). :D
Przyjemnie Paelciu "się przytulić do grzejącego, miłego cielska w zimne dni"zwłaszcza,gdy mąż w trasie.I ta porcja pieszczot i czułości,bezinteresowna przyjaźń i miłość.To jest to. :lol:

Agaa - 2007-01-31 22:31:59

Nie mam nic przeciwko, że piesek leży sobie na kanapie...byle nie na mojej :) Może gdyby miał inną sierść, to kto wie? :) :D

Agaa - 2007-02-08 22:27:45

Mój Fafuniu po spacerku na śniegu :
http://images12.fotosik.pl/39/9347b90bf6b4cdc7m.jpg
Wybraliśmy się na spacerk po lesie i wrócił taki ośnieżony. Ma długą sierść a uwielbia hasać po śniegu. Biedny, nie mógł przez te kule u łapek stawiać kroków a ja się śmiałam do rozpuku aż się poślizgnęłam i się przewróciłam po czym nie mogłam wstać ze śmiechu! Ubaw nie z tej ziemi. Fafik odtajał po ok. dwóch godzinach. Smiesznie biegał z rozstawionymi łapkami! Ale i tak był b. zadowolony!!!

paela - 2007-03-11 22:15:11

W sobotę była piękna pogoda, więc mój mąż, zapalony ogrodnik  - amator wybrał się na działkę, aby wykonać tam kilka pilnych, ogrodowych prac.
Ja oczywiście zostałam "z bocianami"! :lol:
Wysłałam jednak z nim naszego ulubieńca, aby się wyhasał.

Przez zimę na naszej działce rozpanoszył się kotek, którego dokarmia działkowy sąsiad.
Wcale nie przejmował się wielkim psiskiem, które wkroczyło na "jego" teren.
Wręcz przeciwnie! Jakby specjalnie "grał na nosie" naszemu psu, który złościł się widząc intruza.
Dla świętego spokoju mąż wyniósł kota poza ogródek, lecz ten za chwilę był już z powrotem!
Mało tego, usiadł sobie jeszcze niżej, drwiąc sobie z naszego Rokusia.

Pies wrócił do domu wyczerpany! :lol:

http://images20.fotosik.pl/120/c31899c506713c0fm.jpg http://images20.fotosik.pl/120/613edf6eb58928cem.jpg http://images20.fotosik.pl/120/2984564937a433a6m.jpg http://images21.fotosik.pl/70/836720f902875266m.jpg

http://images20.fotosik.pl/120/d4d4fd9bee004487m.jpg http://images21.fotosik.pl/70/70ccd59959118df8m.jpg http://images20.fotosik.pl/120/c578a4fe04a734afm.jpg http://images21.fotosik.pl/70/9ce2db90a4145fd5m.jpg

Agaa - 2007-03-12 07:24:24

Wczoraj mieliśmy śliczną pogodę :)
Psiorki od razu zażyły kąpieli :)
http://images20.fotosik.pl/120/460ab58b62e09fcfm.jpg

A potem biegały, biegały i biegały :)
http://images20.fotosik.pl/120/8647ac5cd2a815aam.jpghttp://images20.fotosik.pl/120/07b8b6296f8d1754m.jpghttp://images22.fotosik.pl/44/acc9c2460809742bm.jpg :D:D:D

paela - 2007-03-13 22:58:01

Właśnie bardzo się zestresowałam. Po raz kolejny mój pies wrócił ze spaceru z obrażeniami. :(
Pisałam już Wam, że miał szytą powiekę po starciu z amstaffem, dziś rzucił sie na niego pitbull, robiąc mu dwie dziury w głowie.
Pitbull był co prawda na smyczy, ale rozciąganej i gdy tylko Rocky znalazł sie w jego zasięgu, rzucił mu sie do karku.
Najgorsze było to, że nie chciał puścić zacisniętych szczęk nawet na polecenia swojego właściciela.
Córka, bo ona właśnie wyszła z psem na spacer była zrozpaczona. Rocky skowyczał, nie mogąc sie uwolnić.
W akcie desperacji jej kolega kopnął napastnika, który dopiero wtedy rozwarł szczęki.

Nie obyło sie bez słownego starcia z właścicielem agresywnego zwierzęcia - na zarzuty, dlaczego tak groźny pies nie nosi kagańca odpowiedział atakiem - jego pies jest na smyczy a nasz nie. No niby tak...
Gdyby jednak do pitbulla - będącego faktycznie na smyczy, ale rozciąganej przecież,  podbiegło dziecko???
Resztę możemy sobie dopowiedzieć...

Całe szczęście, napastnik zacisnął szczeki na głowie a nie szyi mojego psa - dziury są dość głębokie, ale krew się już nie leje.
Zdezynfekowałam rany i podałam nieszczęśnikowi ibuprom.
Dobrym objawem było to, że zjadł ze smakiem kawałek kiełbasy, w który wcisnęłam przeciwbólową tabletkę.
Zastanawiam sie, czy nie pójść jutro do weterynarza na jakiś zastrzyk - na wszelki wypadek. ale zobaczymy rano...

No tak, mając zwierzę w domu, trzeba sie liczyć z tego typu "urozmaiceniami" życia... :/

Pozdrawiam, E.

Urszula - 2007-03-14 13:19:30

Paelciu, ja od razu poleciałabym do weterynarza, a czy Ty w ogóle znasz tamtego psa i właściciela i czy sprawdziłaś szczepienia. Bardzo Wam współczuje i życzę Rockiemu szybkiego zagojenia ran. Ja również mam dużo obaw przechodząc obok takich psów, a jak są spuszczone, to w tył zwrot i zmiana kierunku, ale pies może to wyczuć i też poleci za nami. Bardzo boję się takich sytuacji :o

Agaa - 2007-03-14 15:41:06

Ojej, współczuję, Paela. Też miałam kilka przygód z moim psiakiem ale to on zawsze zaczyna, mały ale hojrak, kurde. Kiedyś trafił na takiego przeciwnika, który capnął go w tyłek i mieliśmy nie lada problem...wiecie w tyłek...dokładnie...Oprócz tego miał kilka dość głębokich ran na całym ciele. Najbardziej przestraszyłam się gdy go głaskałam a jego skóra dosłownie szeleściła - jak celofan! Okazało się, że pod skórę dostało się powietrze poprzez te wszystkie rany. :(( . Na szczęście dość szybko wszystkie urazy się zagoiły (został jedynie uraz psychiczny - gdy widzi tego psa, (który go tak poturbował) zza siatki bo to nasz sąsiad, to dostaje szału ale gdy siatka się kończy to udaje jakby go nie widział) . Siadać nie mógł jeszcze czas jakiś ale w końcu i to ustąpiło :)
Jeśli chodzi o wizytę u wetera, to uważam, że nie ma co czekać - nigdy nie wiadomo.

Powodzenia Paela!

paela - 2007-03-14 18:36:48

Dziękuję za wyrazy wspólczucia, także te prywatne. :)

Rokuś był u weterynarza.
Ogolnie czuje sie nieźle, ale trzeba było podać antybiotyk i środek przeciwzapalny w zastrzyku, bo rany wygladały niezbyt ciekawie, a podobno tego rodzaju obrażenia goją sie trudno.

Najsmutniejsze jest to, że z tego, co powiedzial weterynarz była to juz czwarta ofiara pogryzienia przez psy agresywnych ras, którą dzisiaj opatrywał... :/

bluebla - 2007-03-30 19:11:12

Jak wiecie ja nie mam psa, ale ostatnio poznałam Maxa. To 2,5 letni wyszkolony pies policyjny. Prezentował u nas ostatnio swoje umiejętności. Równie chętnie pozował do zdjęć:
http://images22.fotosik.pl/76/96bfaab3e0d871b2m.jpg http://images22.fotosik.pl/76/bc6fa1f0dd1a8ae9m.jpg http://images20.fotosik.pl/182/7a07cfbdbd7664c7m.jpg

belcia - 2007-05-20 20:08:16

Moja Belunia :)), ma teraz cztery lata,jest mieszańcem dobermana.Jest bardzo kochaną pieszczochą.

http://images21.fotosik.pl/313/f71cec1ce6670589m.jpg

A tutaj Bela miała w głowie że jest mamą(kocią??) :D

http://images20.fotosik.pl/368/e961493e02db2e37m.jpg

kocia,czy psia mama? ;)
http://images20.fotosik.pl/368/8b15b9ccce9e70f8m.jpg

Agaa - 2007-05-21 06:10:53

Swietnie sobie leżą Belcia :D

tanja - 2007-07-29 19:25:16

Filipek w marcu skończył 5-lat i coraz bardziej siwieje kępkami i to tak nagle.Teraz dostał białą sierść na prawym pół...pupku.Czy to normalne?Hm...
Coś dzisiaj źle sie czuje maluch i cały czas śpi.Uchwyciłam moment,jak zasnął słodko na nogach męża. :)

http://images6.fotosik.pl/34/3291d55a673dbb92m.jpg

Urszula - 2007-08-13 18:45:23

Dawno nie pokazywał się tu mój czworonóg  :)

Megi jest teraz na wakacjach, na działce.
Ostatnio tak pozowała mi do zdjęć  :D

http://images30.fotosik.pl/57/97df767dc9cd8cb9m.jpg  http://images28.fotosik.pl/57/dad79d12aaf82af8m.jpg  http://images24.fotosik.pl/57/5ad64218da8bb964m.jpg

A tu zabawa z koleżanką Nuczką, czyli Megi w opałach  :D

http://images23.fotosik.pl/57/ba3ee62f9416b9cbm.jpg  http://images27.fotosik.pl/57/09a81b9074dd7147m.jpg  http://images29.fotosik.pl/57/da9c7a42917d6a80m.jpg

tanja - 2007-08-17 00:11:15

Urszulko,skoro Megi jest na wakacjach,to wyszła z tych "opałów"  bez uszczerbku dla zdrowia? :D
A mój Filipek dostał tę białą sierść na "prawym pół...pupku" chyba ze stresu.Rozmawiałam w ubiegłym tygodniu z weterynarzem nt. i potwierdził przypuszczenia bocianolubki.Ostatnio często wyjeżdżałam z mężem,a on widocznie bardzo przeżywał rozstanie ze mną.Do cotygodniowych wyjazdów męża widać się przyzwyczaił.ale ja od 3-lat jestem w domu razem z nim.Hm...Oby Twoja Megi nie przeżywała rozstania z Tobą. :/

http://images6.fotosik.pl/42/7e07e6b9c6ac8857m.jpg

A taki bukiet dostałam od Filipka z okazji urodzin. :lol:

http://images6.fotosik.pl/42/1b62cca460d2cb8fm.jpg

Maryla - 2007-08-17 09:49:45

Moja mama miała podobnego do ciebie psiaczka Tanju nazywała się Perełka, żyła 15 lat.
A bukiecik piękny dostałaś od Filipka gratulacje :applause:

tanja - 2007-08-30 00:54:11

W minioną sobotę mąż zwinął jedyny dywan w naszym mieszkaniu,aby ułatwić mi życie.Jednak Filipek nie był zachwycony gołą podłogą w panelach i trzeba było położyć mu specjalnie chodniczek. :D

http://images6.fotosik.pl/47/d92490bdf9a9a39fm.jpg

Maryla - 2007-08-30 09:18:42

Jakie masz mądre psisko Tanju   http://www.cheesebuerger.de/images/smilie/figuren/p040.gif

mafia - 2007-08-30 22:58:03

mój piesek to owczarek niemiecki (suczka) niedługo będzie miała małe już się nie mogę doczekać później wstawię fotke

luska - 2007-09-08 15:51:30

Tam, gdzie spędzałam tegoroczne wakacje pojawiła się takie oto stworzonko:

http://images13.fotosik.pl/75/592c6a7d3f6fd1aem.jpg http://images21.fotosik.pl/407/bc2b1d59fb94cd17m.jpg http://images26.fotosik.pl/77/38634e7b4c7e4a16m.jpg http://images13.fotosik.pl/75/e928524997799b86m.jpg

To "maleństwo" - miało tutaj 3,5 miesiąca. Wabi się Forest (może niezbyt inteligentny, ale szczęśliwy) i należy do rodziny właścicieli pensjonatu. Przeuroczy - łapy mu się plątały, tyłek nie wyrabiał się na zakrętach, do tego oczywiście chodząca łagodność. Pewnie za rok go nie poznam - jego poprzednik był przeogromny i też bardzo łagodny. Wodołazy to wspaniałe psy.

Urszula - 2007-10-27 16:13:34

A teraz trochę na wesoło - zimowa sesja zdjęciowa Megi :D

O rany, ale mnie wystroili :D
http://images32.fotosik.pl/22/08f63902b7741a3am.jpg  http://images31.fotosik.pl/22/ad90e48fb84d03c6m.jpg  http://images31.fotosik.pl/22/1a98323800f0d2c9m.jpg

Zobaczę chociaż jak wyszłam :D

http://images33.fotosik.pl/22/ea2891e2dea8955fm.jpg

Maryla - 2007-10-27 17:28:30

Urszulko ale masz pomysły - psiak pierwsza klasa model aż się patrzy :D :D

Urszula - 2007-10-27 19:57:01

Marylko, to pomysł mojej Kasi, to ona bawiła się w fotografa :D A Megi - czy to się jej podobało, czy nie, musiała na chwilę zostać modelką :D

Maryla - 2007-11-27 12:27:09

Jakiie pocieszne psisko  http://www.cheesebuerger.de/images/midi/tiere/d014.gif      http://images32.fotosik.pl/59/85ccd366e707c11bm.jpg

Urszula - 2007-11-29 12:54:12

To jest Nuka, starsza koleżanka mojej Megi. Ma 5 lat i jest wzięta ze schroniska.

http://images33.fotosik.pl/63/9c9260563ed2509bm.jpg  http://images33.fotosik.pl/63/f8414328f8a58b8em.jpg

Ps. Przejrzałam sobie cały nasz wątek o pieskach. Ciekawa jestem co słychać u Rokusia, Bonzo, Karo, Azorka i u innych piesków :)
Pozdrawiam  http://www.cheesebuerger.de/images/smilie/froehlich/f050.gif

tanja - 2007-12-28 16:20:17

A dla mnie prezent?  http://www.cheesebuerger.de/images/smilie/tiere/n030.gif
Mówiąc szczerze niewiele już z niego zostało. ;)

http://images6.fotosik.pl/100/da31dfeb2b9c76c0m.jpg  http://images6.fotosik.pl/100/941c0339916a4b79m.jpg  http://images6.fotosik.pl/100/b8f642c9e3a91cc6m.jpg

12-stycznia

W objęciach Pana. ;)

http://images6.fotosik.pl/111/3f7275daaa4925bfm.jpg

Maryla - 2008-01-14 11:22:15

Taka milusia psina , moja siostra miała takiego podobnego do Twojego Taniu , teraz jej odeszła, ale miala już 17 lat, siostra bardzo przeżyła :( :(

Alina62 - 2008-02-16 09:51:36

To nie moje pieski, ale odwiedziły moją posesję i tak pięknie pozowały.
Miałam pieska , ale niestety odszedł już na drugą stronę tęczy.
Ja będą  częściej tu przychodziły to wszystkie je sobie zostawię.

http://images26.fotosik.pl/159/56448299d1629698m.jpg

https://regen-kostrzyn.pl/