Proponuję powstawiać tu zdjęcia (kopie swoich postów) z różnych podglądanych gniazd.
Wystarczy po jednym poście o każdym gniazdku. Byłoby miło, prawda?
Offline
Bocianobabka
Witam!
Chciałabym przedstawić Wam Gniazdko w austriackim Rosegg, a w nim naszą kochaną Różyczkę.
"Matką Chrzestną" Różyczki jest Danuśka, która to gniazdko "odkryła" i nam przyblizyła.
Różyczka urodziła się bardzo późno, później niż inne bocianki, była jeszcze kompletnym "dzidziusiem", gdy inne juz wypuszczały się na długie wyprawy. Bardzo się wszyscy o nią martwiliśmy i kibicowaliśmy jej pierwszym, krótkim lotom.
W tej chwili gniazdko jest puste, nie wiemy, czy Różyczka odleciała do Afryki, ale mamy przynajmniej pewność, że potrafi latać.
Poniżej prezentuję kilka ostatnich ujęć naszej ulubienicy.
Jedzonko!!!
Wieczorem, pod troskliwą opieką...
Pilnie ćwiczę! (chociaż czasem, prawde powiedziawszy, trochę się "obijałam" )
Czego ja tu jeszcze szukam???
Najwyższy czas wystartować!!!
I wystartowałam!!!
Jestem prawdziwą Małą Księżniczką, czyż nie?
Ostatnio edytowany przez paela (2006-09-18 09:55:37)
Offline
Bocianobabka
Do tego gniazda miałam już nie zaglądać.
Wspomnienia z nim związane są dla mnie bardzo bolesne, ale przedstawię jednak kilka fotek.
Jest to gniazdo w niemieckim Vetschau, gdzie znajduje się też coś w rodzaju bocianiego centrum.
Można tam obejrzeć bocianie jaja, rodzaje pokarmu, obejrzeć fotki, a nawet wypchanego bociana - dorosłego i pisklaka, co było dla mnie przykrym widokiem (ogladałam oczywiście tylko na zdjęciach).
Gniazdo to miało wyjątkowego pecha.
Na swiat przyszły dwa młode, niestety wkrótce jeden z nich padł. Podjęto eksperyment - do gniazda włożono bocianią sierotę - małego Hugonka, ktorego rodzice zginęli. Mały został zaakceptowany przez dorosłe bociany, a wkrótce potem padło ich drugie "rodzone"(choć wyklute) dziecko. Został wiec jedynak Hugo, ktory, choć przybrany, został otoczony doskonałą i najczulszą, jaką można sobie wyobrazić opieką.
Całymi godzinami rodzice na zmianę czuwali przy Hugonku, karmili, czyścili, poili. Oglądaliśmy też filmik z pojenia Hugo, film przesliczny i wzruszający. Po prostu sielanka.
Niestety, pewnego dnia rodzice przestali karmić i poić Hugonka, który coraz słabszy, po kilku dniach połozył się w końcu w gnieździe i już nie wstał.
Był to dla nas szok!
Okazalo się, ze przyczyna smierci Hugo, a także prawdziwych dzieci bocianiej pary z Vetschau był grzyb, który opanował gniazdo, ktore było wprawdzie czyszczone, ale niewystarczajaco.
Grzyb znaleziono także w kompostownikach, które obkładano gałęziami w celu ułatwienia bocianom znajdowania materiału na budowę gniazd. Ułatwienie to okazalo się zgubne, zapadła tez decyzja o usunięciu kompostownikow.
Wiele kontrowersji budziła odmowa pomocy małemu Hugonkowi w trakcie trwania choroby, tlumaczona przez kompetentną osobę przyjęciem zasady nieingerowania w naturę. Zdaniem internautów ingerencja ta już nastapiła i w takim przypadku należało podjąc leczenie.
Nikt też nie wytlumaczył nam, dlaczego bociania para przestała karmić Hugo, jest to ciągle wielką bociania tajemnicą.
Niedawno usunięto stare, zakażone gniazdo i zamontowano nowe, które miejmy nadzieję da nam w przyszłym roku młode, zdrowe bocianki.
Fotka "rodzinna"
"Parasol ochronny"
"Toaleta Hugonka"
Matczyne czułości...
Jestem już dużym bociankiem!
Ostatnio edytowany przez paela (2006-09-18 10:28:57)
Offline
Bocianobabka
Braciszkowie z Wolfsburga!!!
To dopiero była para!!!
Wszyscy im kibicowaliśmy, bo jeden z nich był dużo mniejszy i słabszy niż drugi.
Martwiliśmy się tygodniami, że nie poleci, co z nim będzie itp.
Ale mały był baaardzo dzielny! Zmobilizował się i... fruuuuu - tyle go widzieli!
Przywiązalam się do niemieckich braci, smutno mi było gdy odlecieli, ale też miałam radość w sercu, że im się udało!
To nie matka i dziecko, to rodzeństwo!
Nieźle karmią w tym Wolfsburgu!
Ejże, bracia, w jedną stronę macie patrzeć - w stronę Afryki!!!
Ćwicz, brachu, ćwicz!
W zgodnym rytmie...
Ostatnio edytowany przez paela (2006-09-18 10:00:31)
Offline
Bocian
Bornheim3 (bornheim_kirche.jpg) - http://www.pfalzstorch.de/bilder/live_b … irche.html
_______________________________________________
Bornhaim1 (Felix-Beniaminek) http://www.pfalzstorch.de/bilder/live1.html
Ostatnio edytowany przez tanja (2007-03-23 09:15:47)
Offline
Bociuś
Nie mam niestety zachowanych postów z poprzedniego forum, ale udało mi się zrobić kilka zdjęć bocianków naszych południowych sąsiadów:
Offline
Bocianobabka
Tanju, przypomnialaś nam o bocianach z Bornheim.
Niemieckie Bornheim to cała historia.
Znajduje sie tu Bocianie Centrum, bociania klinika, woliera, gdzie zimuja boćki, które nie są w stanie odlecieć do Afryki.
Internetowo można obserwować trzy, a własciwie już cztery gniazda.
Trzy kamery znajdują się w samym Bornheim (jedną z nich, na kościele ewangelickim zainstalowano później niż inne), a czwartą w odległym nieco Muhle, z widokiem na piękne łąki.
Jestem w posiadaniu wspaniałych zdjęć z Bornheim i Muhle, które robił mój kolega (byl tam na zlocie niemieckich bocianolubów), ale może sam je wklei???
Z Bornheim1 wiążą się także smutne i bolesne wspomnienia.
Tu przyszedł na świat ukochany przez nas bocianek, nazwany przez Niemców Felix, przez nas Beniaminek.
Wykluł sie wraz z trojgiem rodzeństwa. Jeden z pisklaków został wcześnie "wyeliminowany" przez rodzica, dwójka dużych już bocianków padła z nieokreslonych przyczyn.
Stawiano różne "diagnozy" - zimno i deszcze, zatrucie chemikaliami...
Nasz Beniaminek przeżył, choć wydawało się, że choroba dopadła i jego. Jego stan poprawial sie jednak z dnia na dzień i nadszedł moment, gdy nasz piekny, uratowny cudem bocianek zaczal latać.
Nie mogłam uwierzyć własnym oczom, gdy otworzywszy stronkę z niemiecką kamerką zobaczyłam napis - Nestelegram - Felix ist tot.
Nie znam niemieckiego, ale tyle pojęłam. Nigdy wczesniej nie wchodziłam na czat, ale musialam sie z kimś podzielić emocjami. Oglosiłam także hiobową wieść na forum.
To było straszne.
Nasz kochany Beniaminek stracił życie, wpadłszy na nieoznaczony słup wysokiego napięcia.
Jeszcze dziś dławi mnie w gardle, gdy o tym myślę.
Tyle starań rodzicow, karmienia, pojenia, nauki latania - i wszystko na nic.
Gniazdo, w którym przyszły na świat cztery bociany zostało osierocone.
Pociesza jedynie fakt, że, pod wplywem wzburzonych obserwatorow chyba, Niemcy zaczęli opracowywać projekt zapobiegania podobnym tragediom. Felix - Beniaminek nie był bowiem jedyna ofiarą cywilizacji, co roku ginie wiele ptaków, zwłaszcza mlodych, także w Polsce.
Miejmy wiec nadzieje, że śmierć Felixa - Beniaminka nie była nadaremna!
Nie mam w swoich zbiorach fotek młodych ptaków z Bornheim i Muhle, ale myślę, że ktoś na pewno je tu zamieści.
Ja chciałam podzielić się z Wami swoimi refleksjami i smutkiem.
Udało mi się za to zachować parę ujęć z doroslymi bocianami, zajmującymi gniazda po wylocie mlodych, a także z osieroconymi rodzicami Felixa.
Gniazdo na kościele ewangelickim.
Muhle - gniazdo przy pięknej łące - tam bociany sa dokarmiane - wyleciała w świat trójka bocianiąt.
Bornheim 2 - gniazdo obok boiska, poniżej znajduje się klinika dla bocianów i woliera.
Tam bociany również są dokarmiane, szczęśliwie odchowała się czwóreczka.
I tragiczne Bornheim 1 - stąd nie wyleciał do Afryki żaden młody bocianek...
Ostatnio edytowany przez paela (2006-09-18 23:54:59)
Offline
Bocianobabka
Dzisiaj coś innego.
Baseny i ogrody w bocianich gniazdach.
Niemożliwe? - Popatrzcie sami.
(Ogrody prezentowała juz kiedyś na starym forum Danuśka, ja uzupełniam o baseny. )
Zapraszamy do kapieli!!!
Tutaj basen dopiero sie napełnia!
Zapraszamy do zwiedzania naszych ogrodów!
Tutaj ogród jest dopiero zakładany!
Ostatnio edytowany przez paela (2006-09-30 20:48:40)
Offline
Bociuś
Offline
Bocianobabka
Do ogrodów Paeli ja dodam jeszcze trzy ze swojej kolekcji:
Trawka w Loebnitz
Chwascik w Petershagen Chwasty w Hoechstadt
Offline
Bocianobabka
Bad Waldsee... Jedno z moich ulubionych gniazd...
Mam sporo zdjęć i spróbuję je jakoś usystematyzować.
Na początek: remonty i naprawy bieżące!
Ostatnio edytowany przez Danuśka (2006-09-20 05:31:32)
Offline
Bocianobabka
Gniazdo w Adelsdorfie.
Dwójka maluchów. Kamerka działała do 20 lipca. Mam nadzieję, że szczęśliwie odleciały.
Gniazdo w Weiden.
Na zdjęciach mamy trojaczki. Na pewno są już w podróży.
Gniazdo w Forchheim.
Bocianki były tu krótko w maju ale coś im się chyba nie podobało, bo jajeczek nie złożyły.
Konstrukcja gniazda wydaje się być bardzo solidna.
Offline
Bocianobabka
Gniazdo w Murzhofen.
Słodkie trojaczki. Może już przekroczyły Gibraltar?
Gniazdo w Wangen.
W maju wykluły się pisklaczki. 5.czerwca kamerka pokazała puste gniazdo i stanęła....
Gniazdo w Stifft in Zwettl.
Wiosną kamerka pracowała z przerwami, potem stanęła. Moje jedyne zdjęcie:
Ostatnio edytowany przez Danuśka (2006-09-24 15:35:13)
Offline
Bocian
Wspomnienia z Bornheim 1
Mały, samotny bocianek w gnieździe, nazwałam go Beniaminkiem. Był po prostu moim ulubieńcem czyli takim małym beniaminkiem. Spodobało mi się, że forumowicze też zaczęli go tak nazywać. Później, jak się okazało, że Niemcy wcześniej nazwali go Felixem, to o naszym pupilku mówiliśmy Beniamin & Felix.
Dla przypomnienia kadry z krótkiego życia Beniaminka
Mama, amku! A kuku!
Smacznego Z rodzicami
Skrzydełkowanie
Pod parasolem Odpoczynek
Offline