Obserwowaliśmy gniazdko w Danii, znajdujące się na terenie ogrodu zoologicznego w miejscowości Silkeborg. Niestety, oprócz własnych obserwacji, nie mam żadnych wiadomości. Żałuję, że nie znam duńskiego.
W duńskim gniazdku na początku były cztery młode bocianki:
Potem już tylko trzy (nie wiem, co się stało z jednym z maluchów):
Teren wokół gniazdka odwiedzały czasem kaczuszki:
Rodzice żerowali wokół gniazdka, mając „na oku” swoje dzieci:
Bocianki trenowały skrzydełka:
Niestety sielanka obserwatorów trwała do czasu, gdy okazało się, że młodym duńskim bociankom podcięto lotki. Najprawdopodobniej zrobiono to po to, by nie odleciały. Wtedy było też wiadomo dlaczego to gniazdo jest tak nisko i dlaczego ma kładeczkę.
Biedactwa, nie zobaczą Afryki. Gdy się o tym dowiedziałam, przestałam obserwować to gniazdko, bo bardzo było mi smutno z tego powodu. Napisałam nawet maila do tamtejszego zoo z prośbą o wyjaśnienie, ale niestety odpowiedź nie nadeszła.
W końcu gniazdko opustoszało:
Pytanie – gdzie są teraz te bocianki, skoro nie mogą odlecieć?
Udało mi się uzyskać odpowiedź na to pytanie i obserwuję codziennie duńskie bocianki. Oto parę zdjęć z kilku ostatnich dni:
Boćki przebywają w towarzystwie (dość licznym):
Jedzonko mają podane:
Jak widać nie tylko bocianki korzystają z tego jedzonka:
I … jak widać … nadal próbują wznieść się w powietrze…
Smutny to widok, zwłaszcza, gdy wiemy, że nie mogą latać.
Aż płakać się chce…
Offline
Agaa napisał:
Ojej , ale dlaczego tak zrobili? Gdzie tu sens i logika? Nie rozumiem...
Już trochę dyskutowaliśmy na ten temat.
Jeśli chcecie jeszcze podyskutować, to może w nowym wątku?
Dajcie znać na PW.
Offline
Bocianobabka
Aguś,
Niestety jest to powszechna praktyka w ogrodach zoologicznych, ptakom przycina sie lotki, aby nie odfruwały.
Zauważyłam to także w moim chorzowskim ZOO, pamietam, że byłam zbulwersowana.
Dowiedziałam się o tym od córki, której koleżanka pracowała w ogrodzie w czasie wakacji.
Pozdrawiam, Ela
Offline
Bocianobabka
Gniazdo w Petershagen.
Na mapie znalazłam trzy miejscowości o nazwie Petershagen. Większe miasteczko na zachód od Hannoveru i dwa małe blisko polskiej granicy: Pierwsze na wschód od Berlina, po drugiej stronie autostradowej obwodnicy a drugie gniazdo na zachód od Słubic. Nie wiem, w której z tych miejscowości jest gniazdo. Jeśli w DDRze, to polecieli przez Bosfor, jak nasi, a jeśli u „wessich”, to są już za Gibraltarem.
Gniazdo zlokalizowane jest na dachu, w tle kamerka pokazuje drzewa. Prawdopodobnie kamerka jest daleko i pokazuje nam zbliżenie gniazda przez duży zoom. Tutaj mamy pełny plan.
Od 3. do 19.kwietnia pokazywano obraz gniazda na tle miasteczka, ale bez bocianów.
Z tego właśnie okresu pochodzi zaobserwowana w tym gnieździe przez Iwonami i pokazana kilka postów wyżej gęś egipska Alopochen aegyptiacus.
Wydaje mi się, że było to inne gniazdo (?) a od 20.kwietnia pojawiło się właściwe gniazdo na tle drzew (jak rok wcześniej), z dwoma bociankami już wysiadującymi jajeczka. Nie było zatem okazji zobaczyć seksu. A ptaszki musiały przylecieć dużo wcześniej...
Od 18.maja obserwowałam pisklaczki:
Maluchy szybciutko rosły w siłę:
Tu już marzą o lataniu:
Rodzice dbali o swoje ukochane maleństwa i znosili im łakocie:
A tu już prawdziwe próby lotnicze:
Aż wreszcie nadszedł ten dzień……
25.lipca o 10.30 w gniazdku był jeden bociuś a 27.lipca o 9.50 gniazdo pierwszy raz było całkiem puste!
Offline
Bocianobabka
Danuśka napisał:
Gniazdo w Petershagen.
Na mapie znalazłam trzy miejscowości o nazwie Petershagen. Większe miasteczko na zachód od Hannoveru i dwa małe blisko polskiej granicy
Przeprowadziłam małe śledztwo
Petershagen z bocianim gniazdem to jest to większe miasteczko na zachód od Hannoveru.
Adres, spod którego można było podgladać to gniazdo to http://www.wdr.de/themen/_phpinclude_/s … video.html
Była to podstrona stacji radiowo-telewizyjnej WDR - Westdeutscher Rundfunk (www.wdr.de ), która jest regionalną stacją w kraju związkowym Nadrenia Północna - Westfalia.
Położenie "tego" Petershagen widać tutaj (Nadrenia Północna - Westfalia to land z krzyżykiem)
mapka ze strony http://de.wikipedia.org/wiki/Petershagen
A tutaj o samym mieście - jak widać, na górze jest fotka "bociania":
http://www.petershagen.de
I motywy "bocianie" na jednej z podstron:
http://www.petershagen-marketing.de
Danuśka napisał:
Od 3. do 19.kwietnia pokazywano obraz gniazda na tle miasteczka, ale bez bocianów.
Z tego właśnie okresu pochodzi zaobserwowana w tym gnieździe przez Iwonami i pokazana kilka postów wyżej gęś egipska Alopochen aegyptiacus.
Wydaje mi się, że było to inne gniazdo (?) a od 20.kwietnia pojawiło się właściwe gniazdo na tle drzew (jak rok wcześniej), z dwoma bociankami już wysiadującymi jajeczka.
Czy to były dwie kamery na jedno gniazdo, czy dwie kamery na dwa gniazda można pewnie wyczytać tutaj (jest tam nawet krótka kronika "Neues aus den Nestern")
http://www.wdr.de/themen/forschung/zool … ndex.jhtml
Niestety, napisane jest po niemiecku, ale jak ładnie poprosimy naszych forumowych tłumaczy - "Iwonami" i "iwanowicz", to może pomogą nam rozwiać te wątpliwości
Pomożecie?
Offline
Bocianobabka
Danuśka napisał:
Gniazdo w Petershagen.
[...]
Od 3. do 19.kwietnia pokazywano obraz gniazda na tle miasteczka, ale bez bocianów.
Gniazda w Petershagen - kolejne śledztwo
(już wiem, że to dwa różne gniazda).
Nazwę gniazdo z widokiem na miasto - gniazdem "miejskim", a gniazdo z drzewami w tle "gniazdem wiejskim".
Korzystałam z archiwum (w 2006 r. archiwum zaczyna się od 03.04 godz.15.00)
http://www.wdr.de/themen/_phpinclude_/s … chiv.phtml
O, ciekawe rzeczy działy się w gnieździe miejskim
3 i 4 kwietnia w gnieździe nie ma lokatorów.
5 kwietnia pojawił się tam jeden bocian, siedział z przerwami od 12:45 do 19:30:
6 kwietnia też się rano pojawił, siedział sobie do 9:55, a o 10:00 zmieniła go w gnieździe gęś egipska , ale zaraz poleciała sobie, a potem znów wróciła :
7 kwietnia nikt gniazda nie odwiedzał.
8 kwietnia przycupnęły na chwilę dwie gęsi:
9 kwietnia - nie było nikogo.
10 kwietnia siedziały raz jeden, raz dwa bociany do 18:50
Był nawet SEX, oczywiście bociani
O 19:40 zmieniły je gęsi, być może nawet tam nocowały, ale sexu nie udokumentowano
11 kwietnia od bladego świtu przez godzinkę jeden bocian
O 8:45 na krótko pojawiły się gęsi
I znów na chwilkę o 11:05 dwa bociany
A o 13:35 gęsi, po godzince znudziło im się
12 kwietnia zaglądnął na chwilkę jeden bocian
a potem, też na chwilkę, zaglądnęły gęsi
13 kwietnia gniazda nikt nie odwiedził
14 kwietnia na krótko wpadł do gniazda jeden bocian
I na tym kończą się ptasie odwiedziny w "miejskim" gnieździe.
15, 16, 17, 18 kwietnia żadnych ptaszków tam nie było.
Archiwum z 19 kwietnia zawiera na zmianę obrazki z obu gniazd, a od 20 kwietnia już tylko obrazki z "wiejskiego" gniazda, gdzie 7 czerwca pod wieczór odwiedził na krótko bocianią rodzinkę jakiś niezidentyfikowany "obiekt latający"
Ostatnio edytowany przez MIKI_KRAKOW (2006-10-09 11:15:31)
Offline
Bocianochłop
Dobry wieczor. W temacie gniazd w Petershagen polece troche skrotowo. W istocie sa dwa gniazda - jedno na dachu starego sadu powiatowego, drugie na dachu wiezienia. Oba obserwowane kamerami. To na dachu sadu nie jest zasiedlone od dwoch lat. Po 24 latach nie powrocil z poludniowo-wschodniej afryki jego staly wlasciciel o imieniu Peterchen. Widocznie - jak twierdzi p. Alfons Bense - nie podolal tak wyczerpujacej podrozy.
Drugie gniazdo zasiedlila para, ktora doczekala sie z pieciu zlozonych jaj trojki mlodych, ale przezyly dwa. Gniazdo to obserwowano kamera z odleglosci 30m z bardzo silnym zoomem. Wszystkie cztery bociany odlecialy na zimowa kwatere do Afryki. To tak skrotowo.
W samym Petershagen istnieje Muzeum Bociana. Nie mylic z centrum podobnym na ksztalt takiego jak w Bornheim, czy w Vetschau. Jestem zdumiony, bo nigdy wczesniej nie slyszalem o takim muzeum. Ale postaram sie tam byc niebawem i przekazac wam relacje. Ale nie wczesniej niz za miesiac.
Pozdrawiam jak zwykle Z pod zebra.h
Offline
Bocianochłop
To jeszcze raz ja. Paela przypomniala mi, ze jeszcze powinienem kilka slow dodac odnosnie gniazda w Dinkesbuehl-Feuchtwangen, niedaleko Ansbach, na poludniu Niemiec. Martwiono sie tam spoznionym odlotem mlodego bociana Numer 6. Zapiski prowadzone na tej stronie sa jednak spokojne, bardzo fachowe. Numer 6 w okresie pomiedzy 11 a 24 wrzesnia opuszczal swobodnie gniazdo, na prawie caly dzien, jednak zawsze powracal na noc. Obserwacje prowadzila p. Sylwia Schnappse, zamieszczala stosowne zdjecia, zapisywala temperatury panujace w dzien i w nocy, dzielila sie obawami i troskami o mlodego Numer 6. Na zdjeciach widac tez inne ptaki odwiedzajace gniazdo (kawki, golebie..), robiace za druzyne oczyszczajaca gniazdo pod nieobecnosc Numer 6.
Ptak ostatni raz pojawil sie w gniezdzie 23 wrzesnia i odlecial, jak wszystko na to wskazuje, do cieplych krajow.
W poprzednich latach tez podobna data odlotow byla odnotowywana, tak wiec nalezy miec nadzieje, ze i tym razem wszystko przebieglo pomyslnie i Numer 6 powroci zdrowy w przyszlym roku.
Offline
Bociuś
iwanowicz napisał:
To jeszcze raz ja. Paela przypomniala mi, ze jeszcze powinienem kilka slow dodac odnosnie gniazda w Dinkesbuehl-Feuchtwangen, niedaleko Ansbach, na poludniu Niemiec. Martwiono sie tam spoznionym odlotem mlodego bociana Numer 6. Zapiski prowadzone na tej stronie sa jednak spokojne, bardzo fachowe. Numer 6 w okresie pomiedzy 11 a 24 wrzesnia opuszczal swobodnie gniazdo, na prawie caly dzien, jednak zawsze powracal na noc. Obserwacje prowadzila p. Sylwia Schnappse, zamieszczala stosowne zdjecia, zapisywala temperatury panujace w dzien i w nocy, dzielila sie obawami i troskami o mlodego Numer 6. Na zdjeciach widac tez inne ptaki odwiedzajace gniazdo (kawki, golebie..), robiace za druzyne oczyszczajaca gniazdo pod nieobecnosc Numer 6.
Ptak ostatni raz pojawil sie w gniezdzie 23 wrzesnia i odlecial, jak wszystko na to wskazuje, do cieplych krajow.
W poprzednich latach tez podobna data odlotow byla odnotowywana, tak wiec nalezy miec nadzieje, ze i tym razem wszystko przebieglo pomyslnie i Numer 6 powroci zdrowy w przyszlym roku.
Drogi Hubercie, ale dziewczyny wkleiły zdjęcie z 29 września i pytanie jest właśnie co to za bocian?? Ja nie bardzo mogłam się zorientować co to jest za bocian, z uwagi na dziwny język w jakim napisano kronikę, dopiero z czata dowiedziałam się, bo to napisałeś, że jest prowadzona po bawarsku. Teraz rozumiem dlaczego nie mogłam "skapować" do końca o co chodzi, bo i tak generalnie mój niemiecki jest kiepski, niestety.
Zdjęcie jest w wątku "Bociany w gniazdach (jesienią) i jest z 29.09 i w gnieździe o 19:23 stoi bocian...
Ostatnio edytowany przez Iwonami (2006-10-09 23:52:16)
Offline
Bocianochłop
Spiesze wyjasnic Iwonami, bo sam nie wiem skad wzielo sie zdjecie bociana w gniezdzie w Dinkelsbuehl, akurat 29 wrzesnia. Kiedy patrzylem do kroniki ponad tydzien temu, przed oczami mialem zupelnie inny zapis niz obecnie. Ale odnioslem wrazenie, ze kronika zostala poprawiona, slowa pisane gwara bawarska, zostaly zmienione na literacki niemiecki. I kronika ta zawiera zapis dziejow Nr.6 pomiedzy 11 i 24 wrzesnia. Jest to 13 czesc kroniki. Pierwsza zaczyna sie 18 lutego br. Potem nastepuja kolejne czesci, az do ostatniego zapisu w dn. 24 wrzesnia. Konczy sie to slowami "... Z nowa sytuacja musimy sie powoli pogodzic. Zostanie to z nami, jak ta przepiekna niedziela przy 23 st.C, z ostatnia iskierka nadzieji na zobaczenie Nr.6 w gniezdzie. Ta nadzieja wygasa. Tylko jakies kawki buszujace bez celu pojawiaja sie w przekazie."
Kronike w istocie prowadzil p. Thomas Ziegler, ale cala obserwacje prowadzila p. Sylwia Schnappse. Dokladne godziny wylotow i przylotow do gniazda, temperatury w dzien i w nocy, zagadnienia zwiazane z termika - tym samym ocena szans Nr.6 na odlot do Afryki itd.
Osobna Ksiege Bocianow poprowadzila p. Angelika Merker z Maischule Fuerth (szkola majowa), wychowawczyni klasy 2a. Zamiescila tam cudowne obrazki malowane przez jej wychowankow.
Cala strona poswiecona temu gniazdu jest zdumiewajaca i moim zdaniem przykladowa. Tutaj mozna sie wiele nauczyc.
To tyle w kwestii wyjasnienia.
Pozostaje jeszcze pytanie: Jaki bociek i co robil 29 wrzesnia w gniezdzie?
Pozdrawiam jak zwykle Z pod zebra.h
Offline
Bociuś
No właśnie Hubert, muszę pobuszować jeszcze po tamtych stronach, bo ja tego bociana widziałam jeszcze po 29 września w gnieździe i rzeczywiście jest to zastanawiające co to był za bocian. Może gdzieś w pobliżu jest jakaś woliera lub gdzieś u kogoś przebywa jakiś bocian. Nie wiem czy w Niemczech mogłaby sobie prywatna osoba bez wiedzy specjalistów trzymać ot, tak bociana. Bo wiemy że w Polsce zdarza się tak i to nawet dość często.
Wierzę tylko głęboko, że jeśli jest to jakiś zabłąkany osobnik to dobrzy ludzie nie pozwolą mu zginąć z głodu i zimna.
Z zazdrością obserwowałam, mimo też zdarzających się tragedii, jednak większą troskę o bociany w Niemczech niż w Polsce.
Offline