Bocian
Obiecane zdjęcia z akcji wyjmowania malucha celem zabrania go do azylu na kurację leczniczą.
Chwilę przed akcją było zbliżenie na rodzica i samotnego bociusia:
Akcja rozpoczęta-Monika wyjęła delikatnie malucha z gniazdka:
Pomocna w akcji okazała się ponownie Straż Pożarna:
Tym razem zawieźli do gniazda Monikę i osobę (nie wiem kogo?),która spryskiwała gniazdo-prawdopodobnie preparatem grzybobójczym.Tak to wyglądało:
I tak AKCJA dobiegła końca.Szybko i sprawnie.
Dziękuję Moniko Tobie i Wszystkim ludziom dobrej woli,którzy byli z Tobą i pomagali w akcji.
Mam nadzieję,że ustroński bociuś zostanie wyleczony i odleci razem z innymi bocianami do Afryki-nie w tym-to w przyszłym roku.
________________________
Monika dotarła do azylu,jak podaje Maras.Ale dokąd???Hm...Przeoczyłam chyba-do Katowic?
Ostatnio edytowany przez tanja (2007-06-12 14:53:00)
Offline
Bocian
16:42:06 Maluch został zabrany do Ośrodka dla Dzikich Zwierząt przy Nadleśnictwie Katowice-w Mikołowie-Kamionce,jak podaje Maras.
Trwają przygotowania do adopcji pisklaka z poznańskiego ZOO.
Czytaj>>.
_______________________
Post Moniki>> opisujący transport malucha do azylu i nie tylko...
Przeczytajcie koniecznie.Niesamowita jesteś MONIKO.Jeszcze raz dziękuję.
Ostatnio edytowany przez tanja (2007-06-12 20:27:14)
Offline
Bocian
19:24:16 Przeczytajcie post MONIKI:Stan Maluszka bez zmian, ale nie jest gorzej[...]>>
Jeśli dobrze zrozumiałam Marzenę z ustrońskiego forum-adopcji nie będzie.Hm...
Nie będzie adopcji dlatego,że takie rzeczy należy robić natychmiast,a nie po 24 godzinach.
______________________________
Nie będzie adopcji>>
Pokazał się też nowy wpis Moniki na ustrońskim forum o losach Maluszka.Maluch wczoraj ważył 89 dag.O rany,ale kruszynka.
Kolejne info Moniki>>
Offline
Bocian
Przeczytajcie post MONIKI Wiadomości od pana Jacka z godz. 19:50>>
Uff...Wczoraj ważył 89dag-dzisiaj 94dag-no,no,no... Dobrze go karmi Pan Jacek.
Offline
Bocian
Tymczasowa stronka: INFORMACJE O CHORYM BOCIANKU>> przekazywane na bieżąco przez Monikę.
Offline
Bociek
Dziękujemy Ci Tanju za informacje
Offline
Bocian
Dramat rodzinny u bocianiej pary
Ewa Furtak 2007-06-14, ostatnia aktualizacja 2007-06-14 21:31
Państwo Ustrońscy, ptasie małżeństwo, straciło prawie wszystkie swoje pisklęta. Żyje już tylko jedno i to dzięki interwencji ludzi. Maluchowi kibicują internauci z całego świata.
Gniazdo boćków na szczycie komina w Ustroniu ma nietypowe wyposażenie. Przy nim jest zamontowana kamera, dzięki której można na żywo w internecie podglądać życie bocianów.
Ornitolodzy-internauci oglądali oczekiwanie bocianiej pary na potomstwo oraz narodziny małych bocianiątek.
Pierwsze pisklę wykluło się w Dzień Dziecka. Bez większych kłopotów, wyglądało na zdrowe. Potem na świecie pojawił się kolejny mały bocian. Problemy zaczęły się dwa dni później, kiedy trzecie pisklę zginęło podczas wychodzenia ze skorupy jajka. Internauci zdążyli zobaczyć tylko jego dziób. Przez jakiś czas bociania para próbowała jeszcze ogrzewać jajko, jednak bez efektu.
Fani Ustrońskich oglądali smutną scenę, jak ptaki wyrzucają z gniazda jajko z martwym pisklęciem. Wponiedziałek rano, gdy - jak co dzień - tysiące ludzi zasiadło przed komputerami, by zobaczyć, co słychać u państwa Ustrońskich, okazało się, że jedno pisklę nie daje znaku życia, a drugie ma problemy z oddychaniem.
Opiekunowie gniazda postanowili rozpocząć akcję ratunkową. Na miejsce przyjechali strażacy, zabrali z gniazda martwe pisklę i ostatnie, czwarte jajko, z którego nic się nie wykluło. Przeprowadzono sekcję zwłok martwego pisklaka. Badania potwierdziły podejrzenia ornitologów - ustrońskie pisklęta cierpią z powodu grzybicy. - W naturze takie rzeczy często się zdarzają. Bociany wyrzucają martwe pisklę zgniazda i trudno dociec, co się naprawdę stało. Tutaj sytuacja jest inna, bo przez całą dobę życie bocianiej rodziny śledzi kamera - tłumaczy Marek Radziszewski, ornitolog, który pomagał w zrealizowaniu projektu podglądania życia ustrońskich bocianów.
Zapadła decyzja, że ostatniemu żywemu pisklęciu trzeba pomóc. Udało się błyskawicznie załatwić zgodę służb ochrony przyrody. We wtorek znowu przyjechali strażacy, wydobyli pisklę z gniazda. Zostało przewiezione do Leśnego Pogotowia w Mikołowie. Będzie leczone. - To bardzo trudna do wyleczenia choroba. Bociek przeżył jednak duży stres związany z odłączeniem od rodziców i transportem. Przetrzymał noc, jego szanse rosną - mówi Radziszewski.
Leczenie pisklęcia i jego wykarmienie jest kosztowne, na szczęście małemu bocianowi pomagają ludzie z całej Polski. Państwo Ustrońscy zostali sami w pustym gnieździe. Jest już zbyt późno na drugi udany lęg. Nawet jeśli złożą jajka, pisklęta nie mają szansy na przeżycie.
"Metro" z dnia 14.06.2007
Offline
Bocian
15.06.2007 godz. 12.55
Przyszedł kryzys. Stan pisklaka pogorszył się. Pan Jacek prosi o wstrzymanie się z wpłatami.
15.06.2007 godz. 14.30
Nadal kryzys. Stan pisklaka pogorszył się. Pisklę jest bardzo młode, a to utrudnia podjęcie walki z chorobą. Pan Jacek prosi, by nie wpłacać teraz żadnych pieniędzy.
Offline
Bociuś
Maluszek przegrał walkę z chorobą. Jak strasznie żal.
Offline
Bocian
Tak bardzo wierzyliśmy, a właściwie chcieliśmy, żeby stał się cud i żeby maluszek wyzdrowiał.
O godz. 15.40 Pan Jacek powiadomił Monikę o śmierci maluszka. Jest mi bardzo smutno.
Offline